KSS

Czy umierają nieśmiertelni?  

Wymiera pokolenie, które zmieniło Polskę, Europę i świat. Pokolenie twórców „Solidarności”. Ci, którzy w 1980 roku zaryzykowali swoją przyszłość, karierę, rodzinę i życie szybko odchodzą. Skupili się wokół Lecha Wałęsy i zorganizowali w Konwent Seniorów Solidarności (KSS).  Regularnie spotykają się, wspominają, upijają. Jedynak, Kułaj, Milczanowski, Bujak, Stępień, Rulewski, Brycki, Smoliński, Wieczorek, Borusewicz, Maksymowicz, Umeda, Chojecki, Lis, Borowczak. Legendarne nazwiska (jeszcze) można mnożyć, ale czas mija nieubłaganie. Bohaterowie tamtych dni odchodzą, rzadko trafiając w Aleje Zasłużonych. To ostatnie chwile, żeby spotkać się, wypić wódkę, by wreszcie porozmawiać o tak sprzecznie postrzeganej wspólnej przeszłości. Ocenić to czego dokonali. Podzieliły ich przekonania: od skrajnie lewicowych, centrum, po hen daleko na prawo. Łączy ich pokonanie nieludzkiego systemu.

Wybraliśmy tych, którzy wydaje się, nie bali się niczego. Byli herosami podziemnych gazetek i niezależnych rozgłośni. Był czas, że u stóp mieli zdeptany ustrój wiecznej szczęśliwości chłopów i robotników, a w kieszeni pieniądze, alkohol, władzę, piękne kobiety. Czy umieli to wykorzystać? Dlaczego przegrywają bitwę o pamięć oraz miejsce w historii, choć przecież to oni zwyciężyli, a ich pragnienie wolności, pewność siebie, zadziorność sprawiła, że dzisiaj w Europie jest nam lepiej, dostatniej, a wokół coraz więcej dobrobytu, a być może i szczęścia?

Czy już na zawsze, do końca ich dni sądzona jest im gnuśność? Niemcy, maluczcy w pokonaniu komunizmu, heroizują zburzenie berlińskiego muru, a Rosjanie znaczenie pierestrojki. Z nimi już przegraliśmy walkę o europejskie i światowe miejsce w podręcznikach i uczonych monografiach. To w Berlinie i Moskwie organizuje się spektakularne koncerty, artystyczne eventy, a wielcy tego świata (czy pamiętasz Obamę przed Bramą Brandenburską?) składają hołd nieistniejącym bohaterom obalającym znienawidzony ustrój. „Solidarność” rozbiła jeden z najokrutniejszych systemów ideologicznych w dziejach, by dziś pogrążyć się w sporach lub zapomnieniu. Opluwamy solidarnościowych prezydentów, skarlamy rolę prawdziwych bohaterów. Jej działacze albo są wielcy, szanowani, mogący korzystać z walorów demokracji i wolności, albo sfrustrowani, zrobaczeni, zdeptani przez niedostosowanie i życiową nieudolność. Czy jedni i drudzy zasłużyli na swój los?

W trzydzieści lat od wielkiego zwycięstwa „Solidarności”, wyborczych wygranych, a  w kilkanaście lat od klęski ideałów, w momencie kiedy wielki ruch „Solidarności” jest historią, że nawet Polacy o nim zapominają, warto przypomnieć pewne zdarzenia, nazwiska i zadać kilka fundamentalnych pytań: czy jest Pan zadowolony z dzisiejszej Polski, jak się Pan tu czuje, co stało się z Pańskim życiem,  rodziną, jak potoczyła się Pańska kariera, czy tak wyobrażał  Pan sobie wolność, czy czuje się Pan szczęśliwy, dlaczego ten piękny ruch rozleciał się za dotknięciem różdżki na tysiące niesklejalnych kawałeczków?

Konwent Seniorów Solidarności to wielka siła. Z ponad setki kandydatów wyselekcjonowaliśmy wpierw 30, z których wybraliśmy ostatecznie 15. Prawie wszyscy są (byli) jeszcze stosunkowo młodzi – około sześćdziesiątki. Po zwycięstwie „Solidarności” stała przed nimi olśniewająca przyszłość. Byli prezydentami, premierami, posłami, senatorami, marszałkami Sejmu i Senatu, ministrami, sędziami Trybunału Konstytucyjnego, a jednak bitwę o pamięć, o nieśmiertelność przegrali z kretesem. Dlaczego? Czy byli tylko mistrzami świata w destrukcji? Czy też dlatego, że rewolucja zżarła własne dzieci, a w ich miejsce wydaliła wymuskanych, świetnie wykształconych młodych ludzi, którzy marzą tylko o pieniądzach, karierze, miłości i spokoju?

Edward Gwoźdź

Dedykcja Stowarzyszenia Ordynacka dla prof. Barbary Krupy Wojciechowskiej

KONGRES 2023 -05-20

KONGRES ORDYNACKIEJ skrót, na potrzeby organizacyjne, ’KO’ , miejsce WARSZAWA PALLADIUM

na początek dwa silne głosy z Krakowa – Andrzej Orecki i z Wrocławia – Stefan Sterc. Ale..,ale będzie więcej , będzie o polityce, programie zmianach w Ordynackiej czyli statucie oraz o samej organizacji Kongresu. Będą reminiscencje po Hybrydach 2022 – głosy post oficjalne, i całkiem nie oficjalne, ale wszystkie ważne.

KRAKÓW

„Ordynacko”, jeszcze nie czas na sen

                                  Szanowne koleżeństwo !

      Wielkimi krokami zbliża się Kongres naszego stowarzyszenia , czas podsumowań, rozliczeń   i ocen mijającej kadencji, ale również czas na zadanie  trudnych pytań, „CO Z NAMI DALEJ?”,

     ” CZY WIDZIMY JESZCZE SENS DALSZEGO ISTNIENIA?”, „DLA KOGO I PO CO?”,

     a jeżeli znajdziemy już pozytywną odpowiedź na te pytania,to musimy dać wtedy konkretną  propozycję rozwiązań, które pozwolą nam na realizację podstawowych celów zapisanych   w Statucie, a co jeszcze ważniejsze potwierdzą sens naszego wspólnego stowarzyszania się.

     Nie piszę tego z przekory, tylko z przekonania, że jeszcze jest czas i miejsce dla naszego Stowarzyszenia w życiu społecznym, politycznym, czy samorządowym.

     Wynika to z naszych postaw, wrażliwości, doświadczeń, wiedzy, wzajemnego szacunku i  koleżeństwa. Widoczna jest również potrzeba, poczucia pewnej wspólnoty pokoleniowej   i świadczenia sobie wzajemnej pomocy w różnych sytuacjach życiowych.

    To poczucie, że nie jesteś sam, że jesteś jeszcze potrzebny, możesz się do  kogoś zwrócić, kogoś poradzić, czy podzielić się z nim swoim doświadczeniem, jest wartością   nie   do   przecenienia, szczególnie w obecnych czasach. Mam takie przekonanie, jak pewnie wielu z Was , że gdyby nam się udało, tak to zorganizować,   by namówić ludzi z poszczególnych środowisk do wspólnego działania w różnych grupach   zainteresowań, gdyby nasze stanowiska nie kończyły żywota w biurku, tylko przekładały się na konkretne działania, to i środowiska by ożyły,  a i Stowarzyszenie rosło by w siłę.

   Czas Kongresu, to jest ten właśnie  moment w którym musimy podjąć  dyskusję nad kondycją „Ordynackiej” i poszukać pozytywnych rozwiązań dla dalszej działalności, bo inaczej dla wielu   z    nas będzie to ostatni Kongres, jeżeli nie dla wszystkich.

   Dlatego, proponuję już dziś rozpocząć debatę nad przyszłością Stowarzyszenia,    tak by na Kongres pojechać z konkretnymi koncepcjami i propozycjami. To nie czas na liczenie szabel, koniunkturalizm, małostkowość, czy kłótnie. Albo znajdziemy   rozwiązania, które wspólnie zaakceptujemy, by wyprowadzić „Ordynacką” z zapaści, albo ją  razem pogrzebiemy. Do organizacji koleżeńskiego spotkania raz w roku, niepotrzebne są stowarzyszenia, kongresy, statuty ,  wystarczy komitet organizacyjny,  trochę dobrej woli i zdolności organizacyjnych, więc nie może to być jedyny program stowarzyszenia.

   Czy wymagam zbyt wiele, jeżeli od stowarzyszenia oczekuję lepszej organizacji i realizacji   celów statutowych, wspólnoty działania i samodzielności decyzji? Myślę, że nie!  Dlatego   zwracam się z propozycją koleżeńskiej debaty, na temat przyszłości „Ordynackiej”, której wyniki być może pomogą w dookreśleniu tożsamości i pozytywnych rozwiązaniach w trakcie Kongresu „Ordynackiej” w skrócie KO .

                                                                   Z koleżeńskim pozdrowieniem

Andrzej Orecki

WROCŁAW

Koleżanki i Koledzy!
Członkowie i sympatycy Ordynackiej oraz ZSP

  1. „Zjednoczona Prawica” – rządząca naszym krajem od 2015 roku – konsekwentnie gwałci konstytucję, praworządność i dewastuje państwo demokratyczne, jego dotychczasowe instytucje oraz organizacyjno-prawne rozwiązania. W tym niszczeniu nie ustanie, dopóki nie zostanie zatrzymana.
  2. Dzieło niszczenia nie obejmuje wyłącznie nadbudowy: prawa, oświaty, edukacji, kultury, nauki, swobód obywatelskich i organizacji pozarządowych. Dotyka także fundamentów naszego bezpieczeństwa: militarnego, ekonomicznego, energetycznego, międzynarodowego i coraz bardziej wyklucza nas z cywilizowanego świata Zachodu.
  3. Szkalowanie Unii Europejskiej pod hasłem „wrogiej i idiotycznej Brukseli” godzi w podstawy naszego życia i realnego bezpieczeństwa.
  4. Nieustanne centralizowanie i koncentrowanie władzy w Warszawie przy Nowogrodzkiej – wzorem Piłsudskiego i przedwojennej SANACJI – jest w istocie pseudo solidarnościową „kontrrewolucją” i grozi nie mniej poważnymi konsekwencjami niż wrześniowa klęska w roku 1939.
  5. Nie mamy pewności, czy najbliższe wybory w latach 2023 i 2024 do Sejmu, samorządu terytorialnego i Parlamentu Europejskiego odbędą się w sposób cywilizowany, wolny i przejrzysty. Ale na kontynuację władzy nieuków i chamów oraz osobników o dyktatorskich zapędach nie można pozwolić.
  6. Dlatego apelujemy do Was – Koleżanki i Koledzy – aby na każdym odcinku/polu/obszarze Waszego życia i aktywności bronić i doskonalić demokratyczne i rynkowe rozwiązania, wprowadzone w naszym kraju w latach 1988-2005. Inaczej czeka nas podobny los, jak w latach 1981-1989 – okresie dyktatury politycznej, wysokiej inflacji oraz słabnącej gospodarki.
  7. Apelujemy także do Was i Waszych rodzin o jak najszersze osobiste zaangażowanie się w obronę demokratycznych i ogólnoludzkich wartości oraz rozwój współpracy w ramach Unii Europejskiej, szczególnie z najbliższymi sąsiadami.
  8. Ponieważ wszystko – a przynajmniej najwięcej – zależy od ludzi, którym powierzamy nasz los i kierowanie naszymi wspólnymi sprawami, dlatego apelujemy do Was o przygotowanie się i osobiste zaangażowanie także w procesy wyborcze, które nas czekają – zarówno w roli potencjalnych kandydatów na listach wyborczych jak i – a może najliczniej – w roli uczestników komisji wyborczych i osób nadzorujących ich prawidłowy przebieg.

Jeżeli rządzący organizują i przygotowują własne „Komitety Ochrony Wyborów”, to my nie możemy się temu biernie przyglądać i liczyć na to, że oni zapewnią ich sprawny i uczciwy przebieg.

Do dzieła Koleżanki i Koledzy!
Wiemy, że możemy na Was liczyć – jak zawsze w naszym Zrzeszeniu (ZSP).

Stefan Sterc

KONGRES 2023 -05-20

KONGRES ORDYNACKIEJ skrót, na potrzeby organizacyjne, ’KO’ , miejsce WARSZAWA PALLADIUM

na początek dwa silne głosy z Krakowa – Andrzej Orecki i z Wrocławia – Stefan Sterc. Ale..,ale będzie więcej , będzie o polityce, programie zmianach w Ordynackiej czyli statucie oraz o samej organizacji Kongresu. Będą reminiscencje po Hybrydach 2022 – głosy post oficjalne, i całkiem nie oficjalne, ale wszystkie ważne.

KRAKÓW

„Ordynacko”, jeszcze nie czas na sen

                                  Szanowne koleżeństwo !

      Wielkimi krokami zbliża się Kongres naszego stowarzyszenia , czas podsumowań, rozliczeń   i ocen mijającej kadencji, ale również czas na zadanie  trudnych pytań, „CO Z NAMI DALEJ?”,

     ” CZY WIDZIMY JESZCZE SENS DALSZEGO ISTNIENIA?”, „DLA KOGO I PO CO?”,

     a jeżeli znajdziemy już pozytywną odpowiedź na te pytania,to musimy dać wtedy konkretną  propozycję rozwiązań, które pozwolą nam na realizację podstawowych celów zapisanych   w Statucie, a co jeszcze ważniejsze potwierdzą sens naszego wspólnego stowarzyszania się.

     Nie piszę tego z przekory, tylko z przekonania, że jeszcze jest czas i miejsce dla naszego Stowarzyszenia w życiu społecznym, politycznym, czy samorządowym.

     Wynika to z naszych postaw, wrażliwości, doświadczeń, wiedzy, wzajemnego szacunku i  koleżeństwa. Widoczna jest również potrzeba, poczucia pewnej wspólnoty pokoleniowej   i świadczenia sobie wzajemnej pomocy w różnych sytuacjach życiowych.

    To poczucie, że nie jesteś sam, że jesteś jeszcze potrzebny, możesz się do  kogoś zwrócić, kogoś poradzić, czy podzielić się z nim swoim doświadczeniem, jest wartością   nie   do   przecenienia, szczególnie w obecnych czasach. Mam takie przekonanie, jak pewnie wielu z Was , że gdyby nam się udało, tak to zorganizować,   by namówić ludzi z poszczególnych środowisk do wspólnego działania w różnych grupach   zainteresowań, gdyby nasze stanowiska nie kończyły żywota w biurku, tylko przekładały się na konkretne działania, to i środowiska by ożyły,  a i Stowarzyszenie rosło by w siłę.

   Czas Kongresu, to jest ten właśnie  moment w którym musimy podjąć  dyskusję nad kondycją „Ordynackiej” i poszukać pozytywnych rozwiązań dla dalszej działalności, bo inaczej dla wielu   z    nas będzie to ostatni Kongres, jeżeli nie dla wszystkich.

   Dlatego, proponuję już dziś rozpocząć debatę nad przyszłością Stowarzyszenia,    tak by na Kongres pojechać z konkretnymi koncepcjami i propozycjami. To nie czas na liczenie szabel, koniunkturalizm, małostkowość, czy kłótnie. Albo znajdziemy   rozwiązania, które wspólnie zaakceptujemy, by wyprowadzić „Ordynacką” z zapaści, albo ją  razem pogrzebiemy. Do organizacji koleżeńskiego spotkania raz w roku, niepotrzebne są stowarzyszenia, kongresy, statuty ,  wystarczy komitet organizacyjny,  trochę dobrej woli i zdolności organizacyjnych, więc nie może to być jedyny program stowarzyszenia.

   Czy wymagam zbyt wiele, jeżeli od stowarzyszenia oczekuję lepszej organizacji i realizacji   celów statutowych, wspólnoty działania i samodzielności decyzji? Myślę, że nie!  Dlatego   zwracam się z propozycją koleżeńskiej debaty, na temat przyszłości „Ordynackiej”, której wyniki być może pomogą w dookreśleniu tożsamości i pozytywnych rozwiązaniach w trakcie Kongresu „Ordynackiej” w skrócie KO .

                                                                   Z koleżeńskim pozdrowieniem

Andrzej Orecki

WROCŁAW

Koleżanki i Koledzy!
Członkowie i sympatycy Ordynackiej oraz ZSP

  1. „Zjednoczona Prawica” – rządząca naszym krajem od 2015 roku – konsekwentnie gwałci konstytucję, praworządność i dewastuje państwo demokratyczne, jego dotychczasowe instytucje oraz organizacyjno-prawne rozwiązania. W tym niszczeniu nie ustanie, dopóki nie zostanie zatrzymana.
  2. Dzieło niszczenia nie obejmuje wyłącznie nadbudowy: prawa, oświaty, edukacji, kultury, nauki, swobód obywatelskich i organizacji pozarządowych. Dotyka także fundamentów naszego bezpieczeństwa: militarnego, ekonomicznego, energetycznego, międzynarodowego i coraz bardziej wyklucza nas z cywilizowanego świata Zachodu.
  3. Szkalowanie Unii Europejskiej pod hasłem „wrogiej i idiotycznej Brukseli” godzi w podstawy naszego życia i realnego bezpieczeństwa.
  4. Nieustanne centralizowanie i koncentrowanie władzy w Warszawie przy Nowogrodzkiej – wzorem Piłsudskiego i przedwojennej SANACJI – jest w istocie pseudo solidarnościową „kontrrewolucją” i grozi nie mniej poważnymi konsekwencjami niż wrześniowa klęska w roku 1939.
  5. Nie mamy pewności, czy najbliższe wybory w latach 2023 i 2024 do Sejmu, samorządu terytorialnego i Parlamentu Europejskiego odbędą się w sposób cywilizowany, wolny i przejrzysty. Ale na kontynuację władzy nieuków i chamów oraz osobników o dyktatorskich zapędach nie można pozwolić.
  6. Dlatego apelujemy do Was – Koleżanki i Koledzy – aby na każdym odcinku/polu/obszarze Waszego życia i aktywności bronić i doskonalić demokratyczne i rynkowe rozwiązania, wprowadzone w naszym kraju w latach 1988-2005. Inaczej czeka nas podobny los, jak w latach 1981-1989 – okresie dyktatury politycznej, wysokiej inflacji oraz słabnącej gospodarki.
  7. Apelujemy także do Was i Waszych rodzin o jak najszersze osobiste zaangażowanie się w obronę demokratycznych i ogólnoludzkich wartości oraz rozwój współpracy w ramach Unii Europejskiej, szczególnie z najbliższymi sąsiadami.
  8. Ponieważ wszystko – a przynajmniej najwięcej – zależy od ludzi, którym powierzamy nasz los i kierowanie naszymi wspólnymi sprawami, dlatego apelujemy do Was o przygotowanie się i osobiste zaangażowanie także w procesy wyborcze, które nas czekają – zarówno w roli potencjalnych kandydatów na listach wyborczych jak i – a może najliczniej – w roli uczestników komisji wyborczych i osób nadzorujących ich prawidłowy przebieg.

Jeżeli rządzący organizują i przygotowują własne „Komitety Ochrony Wyborów”, to my nie możemy się temu biernie przyglądać i liczyć na to, że oni zapewnią ich sprawny i uczciwy przebieg.

Do dzieła Koleżanki i Koledzy!
Wiemy, że możemy na Was liczyć – jak zawsze w naszym Zrzeszeniu (ZSP).

Stefan Sterc

Milenialsi

Jaka lewica ? O wyobrażonym elektoracie i działaniu bez właściwości…

dr ŁUKASZ CORA

Liberte 16 czerwca 2020

Nie trudno średnio zainteresowanemu obserwatorowi krajowej sceny politycznej zauważyć, że choć koalicja lewicowa ( SLD, Wiosna, Razem) uzyskała w wyborach 2019 roku przyzwoity wynik ponad 12 % poparcia, to nie tylko nie przebiła sukcesu z 2015  Zjednoczonej Lewicy i Razem, ale co gorsza posiadając 49 osobowy klub poselski straciła nie tylko impet, ale i wyrazistość. I to paradoksalnie w momencie kiedy wydawałoby się jest szczególnie potrzebna.

Pytanie o przyczyny lewicowej zadyszki i rozmijania się nadziei z rzeczywistością są złożone, ale w gruncie rzeczy sprowadzają się do dwóch kluczowych aspektów.

Po pierwsze, kluczem jest powaga przekładająca się na zaufanie wyborców. Ten kto pamięta rządy SLD zarówno te z lat 1993-1997 jak i z kadencji 2001-2005 wie, że cieszyły się one stabilnym poparciem ponieważ, jakkolwiek podejmując wiele kontrowersyjnych decyzji,  były  nie tylko wizerunkowo, ile komunikacyjnie rządami w opinio communis uchodzącymi za poważne. To autorytet jej liderów i merytoryczna praca klubu poselskiego wraz z szeregiem społecznych doradców stanowiły gwarancję braku decyzji przypadkowych i nieprzemyślanych z punktu widzenia taktyki politycznej. Rządy lewicy przypadły na okres dynamicznych przemian ustrojowych związanych z przygotowaniem projektu Konstytucji RP i końcowego etapu negocjacji akcesyjnych do UE. Sukces w obu przypadkach nie byłby możliwy bez stawiania na ludzi kompetentnych i polityczny kompromis.  Te właśnie elementy przekazu sprawiały, że dla elektoratu była to formacja ukształtowana, przewidywalna, gwarantująca spokój, a ponad wszystko gotowość do zarządzania państwem. Czego by nie mówić i czego by nie zarzucać takim postaciom jak Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz czy Marek Borowski to byli to ( i nadal są ) politycy budzący respekt i społeczne zaufanie. Ponad wszystko byli to politycy zdolni do kompromisu, potrafiący wyjść z przekonania o wyłącznej racji swoich poglądów. Dla tego pokolenia polityków dwie wartości miały charakter podstawowy.

Z jednej strony, kompetencja i merytokracja. Z dzisiejszego punktu widzenia dominacji mediów społecznościowych ”gabinetowy styl” uprawiania polityki pozbawiony fajerwerków dziś jest wręcz trudny  do wyobrażenia. Niedzisiejszość tego rodzaju polityki polegała na tym, że medialnie mało spektakularna, była zawsze dobrze przygotowana.

Z drugiej strony budowa roli i znaczenie Polski jako przewidywalnego i zrównoważonego w swoich ambicjach i aspiracjach partnera w stosunkach międzynarodowych. Tu bez wątpienia istotny wkład polegał na konstytucyjnych fundamentach i pro-europejskim zorientowaniu funkcjonowania państwa. Byłbym daleki od  twierdzenia, że nie było wówczas afer i pokus nadużywania władzy. Podstawy funkcjonowania administracji rządowej mieściły się podobnie jak stosunek do niezależności sądów i niezawisłości sędziowskiej w granicach prawa. Mimo braku odważnych i progresywnych projektów ustaw – np. w kwestii związków partnerskich, czy praw osób LGBT – oraz dosyć spolegliwego stosunku do roli i miejsca Kościoła Katolickiego w życiu publicznym, udało się w porozumieniu z UW przygotować projekt obecnej Konstytucji RP i dokończyć unijny proces akcesyjny.

Warto przypomnieć, że SLD wpisując się w nurt europejskiej socjaldemokracji, w odpowiedzi na zadyszkę gospodarczą odpowiedziało obniżeniem podatków dla przedsiębiorców. To odejście od własnych dogmatów doktrynalnych potwierdza, że mieliśmy u władzy polityków zdolnych do podejmowania decyzji niepopularnych dla większości elektoratu lewicy, ale które w dalszej perspektywie przyczyniły się do wzrostu  gospodarczego i dobrobytu.

Przyczyny obecnego kryzysu lewicy i trwania w zawieszeniu upatrywać należy w dogmatycznej polityczności, która nie korespondując z współczesnym elektoratem lewicy, tworzy paradoks wyobrażonego wyborcy. Niejasne adresowanie rozmytej oferty programowej koncentrującej się w przekazie na sferze obyczajowej zamiast gospodarczej przynosi efekt odwrotnie proporcjonalny do zamierzonego. Problem jaki na pierwszy rzut oka ujawnia się w tej płaszczyźnie dotyczy rozdźwięku pomiędzy komunikacją, która w wielu aspektach stanowi nieudolną próbę przeniesienia kalek narracyjnych z drugiej polowy XIX i początków XX wieku kiedy lewica w Europie była dzięki klasie robotniczej istotną siła polityczną. Obecnie formacje lewicowe posiadają duży problem z rozpoznaniem tego, kto aktualnie – tj. u progu trzeciej dekady XXI w.,  tworzy ich elektorat bazowy.

W tym kontekście szczególnie niezrozumiałe jest koncentrowanie niemal całej aktywności i deklaracji programowych na walce o odzyskanie tzw. elektoratu socjalnego z podnoszeniem na sztandarach haseł obyczajowych. Nie wiem, czy wynika to z niewiedzy, braku orientacji, czy ignorancji, ale socjaldemokratyczny kanon wartości zawsze uznawał pracę za podstawę dobrobytu. Stąd wszelka pomoc państwa w postaci redystrybucji traktowana była jako wartość dodana, a nie wartość ”sama w sobie”. Gdyby zatem przyjrzeć się aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej, to lewica zamiast topornie i nieco groteskowo bić w kapitalizm, co odstrasza ludzi przywiązanych do modelu gospodarki wolnorynkowej, powinna starać się koncentrować na walce o poprawę bytu ludzi wynagradzanych poniżej swoich kompetencji  w warunkach braku stabilności zatrudnienia. Kto z tej perspektywy stanowi docelową grupę wyborców lewicy? Podział społeczeństwa na klasę średnią i ludową również nie tłumaczy paradoksu pomiędzy rzeczywistym a prześnionym, zdaniem wielu polityków lewicy, trzonem swoich wyborców. Dlatego zaryzykować należy twierdzenie, że  elektorat socjalny zdaje się być już tak mocno ekonomicznie zależny od atrapowej, a w dłuższej perspektywie wrogiej społecznie polityki PiS, że odzyskanie go będzie już chyba możliwe wyłącznie po utracie przez niego władzy. W związku z tym to raczej najczęściej dobrze wykształcony prekariat (samozatrudnieni bądź czerpiący dochody z mało stabilnych poza-pracowniczych stosunków zatrudnienia) powinien podobnie jak i cała grupa drobnych przedsiębiorców, nauczycieli, urzędników i wolnych zawodów być obiektem zainteresowania, przekazu i troski ze strony lewicy. Doskonale widać to na kanwie postulatów miejskich, które w dużej mierze przejmowane są przez polityków liberalnych, a przecież są postulatami o stricte lewicowym charakterze. Dlaczego? Bo tak się składa, że wśród słusznych lewicowych postulatów brak jest wyraźnej i spójnej oferty dla miejskiej klasy średniej, drobnych rzemieślników, mikro i małych przedsiębiorców zapewniającym miastu tętno życia.

Odejście od własnych politycznych dogmatów i zorientowanie się na docelowy elektorat może przynieść wynik gwarantujący polityczną sprawczość na poziomie 15-20% jeśli lewica umiejętnie wykorzysta problem zbliżającego się kryzysu ekonomicznego i zagrożeń ekologicznych. Rachunek zysków i strat pokazuje, że warto zmienić optykę w kierunku socjal-liberalnym z wyraźnym podkreśleniem potrzeb korekty kapitalizmu, wzmocnienia mechanizmów osłonowych, a przede wszystkim zmiany wrogiego państwa opiekuńczego w wersji PiS na jego pozytywną wersję w, której stawia się na jakość oraz dostępność social service. Model gospodarczy nastawiony na realną poprawę poprawę życia wielu osób tak młodych jak i seniorów oraz niwelowania nierówności, powinien być właśnie tym eksponowanym przez lewicę jako najwłaściwszy.

Nadal aktualne pytanie brzmi, czy lewica powinna atakować bardziej PiS czy liberałów ? W mojej ocenie nie ulega wątpliwości, że głównym wrogiem lewicy jest PiS. Przede wszystkim dlatego, że ze swojego sztandarowego projektu w postaci 500 plus uczynił polityczne narzędzie „helicopter money”, a dzięki 13 emeryturze stworzył fałszywe wrażenie statusu partii o rzekomej lewicowej wrażliwości. Lewica nigdy nie powinna zniżać się do poziomu konkurowania z PiS na polu tego typu cynicznego rozdawnictwa. Dlatego należy krytykować PiS za prymitywne „udawanie” polityki społecznej obliczonej na krótko-okresowy efekt polityczny. Z kolei polskim liberałom winna pokazywać jakie są powinności i priorytety  państwa, obszary niezbędnej interwencji w gospodarkę, a także perspektywy wyzwań i potrzeb młodego pokolenia, które kończąc studia nie ma często żadnego wsparcia w postaci systemu mieszkalnictwa komunalnego, preferencyjnych kredytów, zbyt dużych obciążeń ZUS etc. To zderzenie z bezwzględnymi realiami gospodarki rynkowej, która nie zabezpiecza im szans na bezpieczny start w dorosłe życie jest często przyczyną nastrojów i postaw anty-unijnych, a nawet radykalnie anty-demokratycznych preferencji.

Na koniec

warto byłoby się zastanowić dlaczego dzisiaj Marek Borowski, Bartosz Arłukowicz, czy Barbara Nowacka są w Koalicji Obywatelskiej a nie tworzą Nowej Lewicy, oraz dlaczego nadal chętnie słuchane są opinie Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Belki, czy Leszka Millera ?  Może przyszłością jest powrót do koncepcji Lewicy i Demokratów albo budowa polskiej Partii Demokratycznej? Czemu nie?

error: Content is protected !!
Verified by MonsterInsights