Andrzej Orecki

reminiscencje po kongresie

„3 x 4″ z Prezydentem w tle i małym zgrzytem

Czterech premierów, cztery uchwały, cztery wyzwania z Prezydentem Aleksandrem w tle i małym zgrzytem po kongresowym.
Taki właśnie był Kongres. Co nam dał , czy był tylko przystankiem na naszej drodze do lepszych czasów, czy świętem towarzystwa, które się lubi i nawzajem szanuje. Czy może wreszcie był nowym otwarciem dla naszych dążeń i marzeń o wspólnym kraju mlekiem i miodem płynącym.
Czas pokaże. Wszystko w naszych rękach,umysłach i determinacji z jaką przystąpimy do działania.

Ale pora omówić Kongres i jego kuluary.

Panel czterech premierów. Po pierwsze nie wszyscy wierzyli, że się zjawią w komplecie Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miler i Marek Belka, a jednak przyszli. Po drugie,czy to tylko zabieg socjotechniczny, czy rzeczywiście chcą nam coś ważnego powiedzieć. Po trzecie autentyczna troska o przyszłość i rozwiązania dla kraju, czy już kampania wyborcza do europarlamentu. I wreszcie sama debata ,pełna emocji ,bezkompromisowych ocen aktualnej sytuacji w kraju ,przestróg przed mamieniem społeczeństwa zagrożeniami płynącymi z unii i możliwością utraty przez nas suwerenności – odpowiedziała nam jednoznacznie na wyżej przedstawione wątpliwości i pokazała jak ogromna praca nas czeka przed wyborami do europarlamentu, by określić miejsce i rolę kraju z wysokimi aspiracjami i jeszcze do tego przekonać całe społeczeństwo. Miło posłuchać mądrych ludzi, tym bardziej że widzą w nas sojuszników dla wspólnych rozwiązań dla dobra kraju. Dziękując pomysłodawcom i autorom tego panelu nie sposób nie zauważyć roli jaką odegrał Sergiusz Najar jako moderator dyskusji ze swadą prowadzący spotkanie.

Cztery uchwały. Zupełnie nowy sposób prowadzenia dyskusji i wypracowania stanowisk, paromiesięczna wymiana poglądów , ciągłe zbliżanie stanowisk dało oczekiwany efekt.
I chociaż zabrakło mi ostatecznej debaty podczas plenarnej sesji kongresowej poświęconej programowi, to być może zaproponowana w jednej z uchwał koncepcja ciągłej pracy programowej zrekompensuje ten niedostatek.
A co do samych uchwał, to dają nam poczucie , że wypełniamy jeden z naszych głównych celów statutowych jakim jest budowa społeczeństwa obywatelskiego. Sprawy, które w nich poruszyliśmy nie mają żadnej etykiety partyjnej, są oczekiwaniami zwykłych ludzi obdarzonych poczuciem sprawiedliwości i wrażliwością społeczną, a jeżeli mogą się stać wskazówką dla jakiejś partii politycznej czy ugrupowania, to tylko należy się z tego cieszyć. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby spopularyzować idee w nich zawarte i przełożyć na działania pragmatyczne szukając sojuszników dla zaproponowanych zmian.

I wreszcie cztery wyzwania: dla Włodka Czarzastego-przewodniczącego „Ordynackiej”, nowo wybranego zarządu z takimi tuzami jak Józef Oleksy czy Bogusław Liberadzki (szkoda, że bez Andrzeja Rozenka), Komitetu Wykonawczego i Rady Naczelnej, które wspólnie muszą podjąć się realizacji przyjętych uchwał i apeli. Po pierwsze podjąć trud popularyzacji naszych uchwał i stanowisk, odbyć spotkania z adresatami i sojusznikami w celu realizacji zawartych w nich postulatów. Po drugie przekształcić proponowane rozwiązania dotyczące poszukiwań możliwości finansowania stowarzyszenia, powołania do życia gazety internetowej , czy stworzenia ośrodka myśli społecznej w konkretne działania określając przy okazji termin ich realizacji. Po trzecie przygotować stowarzyszenie do debaty nad naszym miejscem i rolą jaką możemy odegrać w Zjednoczonej Europie, merytorycznych dyskusji i popularyzacji naszego w tej mierze stanowiska.
Po czwarte przygotować stowarzyszenie i jej członków do biernego i czynnego uczestnictwa we wszystkich wyborach, które się będą odbywać w najbliższych latach .

Nie mogę również pominąć wystąpień naszych kolegów odgrywających dziś ważne role w partiach i tworzonych przez siebie ugrupowaniach. Naszego byłego przewodniczącego Marka Siwca i Ryszarda Kalisza. Obaj w swych wystąpieniach podkreślali konieczność angażowania się w życie publiczne, szczególnie naszego środowiska mającego ich zdaniem tak duże możliwości opiniotwórcze. Mówili również o wartościach, które bez względu na przynależność partyjną nas łączą. Miłe i sympatyczne.
Osobnym wydarzeniem ,było odtworzenie na telebimie przesłania Aleksandra Kwaśniewskiego, byłego Prezydenta i posiadacza legitymacji nr.1 Stowarzyszenia „Ordynacka”. Obowiązki jakie na siebie przyjął w negocjacjach w imieniu UE z Ukrainą nie pozwoliły mu na osobiste uczestniczenie w Kongresie. Tym niemniej życzenia jakie nam przekazał i wartości na które się powoływał jednoznacznie świadczą o bliskich więzach między nami. Sala przyjęła te życzenia gromkimi brawami.

I jakby nie zgrzyt z kandydowaniem Andrzeja Rozenka do Zarządu Stowarzyszenia, to byłoby sielsko, ale jest inaczej. No cóż samo życie. Nie wiem jak było ze zgodą na kandydowanie, wiem że była to tajemnica poliszynela , że Andrzej dostał taką propozycję. Może niedomówienie,a może inna przyczyna. Nie mnie rozstrzygać te kwestie jest to osobista decyzja posła Rozenka. Mnie osobiście będzie go brakowało w tym gremium. Ze strony formalnej może i mało istotne, ale ze względu na reprezentatywność i różnorodność składu Zarządu moim zdaniem bardzo ważne. Szkoda.

A na koniec,taka refleksja. Próbowałem poszukać w różnych informacjach, na portalach i w mediach, chociażby wzmianek o naszym Kongresie i jego programie. Poza wzmiankami o panelu czterech premierów, nie doszukałem się nawet tez programowych. Tak jakbyśmy zaraz po panelu zeszli do „Hybryd” na imprezę integracyjną. To prawda ,że nikomu nie daliśmy po pysku, to prawda, że nie rzucaliśmy petardami, to prawda, że nie wymienialiśmy się zegarkami ani nie kupczylismy stanowiskami. Ale prawdą jest również, że na ile nam pozwoliła wiedza i wrażliwość społeczna próbowaliśmy podpowiedzieć co trzeba zrobić, żeby żyło się lepiej. No cóż pewnie to nikogo nie interesuje, a już na pewno tych co mają władzę.

Andrzej Orecki

error: Content is protected !!